Już jest! Druga część podcastu o AI w e-commerce z Bartkiem Bilickim.

Mamy przyjemność ogłosić, że na naszym kanale "Przelewy24_Official" pojawiła się już druga część podcastu z Bartkiem Bilickim, poświęconego wykorzystaniu sztucznej inteligencji w e-commerce. W tym odcinku Patryk Harasimowicz i Bartek Bilicki kontynuują fascynującą rozmowę, zagłębiając się w praktyczne zastosowania AI, narzędzia do automatyzacji workflow oraz przyszłość branży w obliczu dynamicznego rozwoju technologii.

Co usłyszysz w nowym odcinku?

Bartek Bilicki dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, gdzie sztuczna inteligencja będzie najczęściej używana w 2025 roku. Podkreśla, że nawet dziedziny takie jak sztuka wizualna, które wydawały się odporne na automatyzację, są już zmieniane przez AI. Agenci AI potrafią wykonywać zarówno proste, jak i bardziej złożone zadania, na przykład wysłanie drona.

Dowiemy się, jakie narzędzia pomogą zautomatyzować procesy w e-commerce, zwłaszcza w kontekście segmentacji produktów. Bartek wskazuje na ekosystemy OpenAI i Google, które rozwijają się w kierunku asystentów-agentów. Omówione zostają takie narzędzia jak wyszukiwanie informacji w internecie (Surf) , narzędzia do obliczeń w modelach AI, czy wewnętrzne narzędzia ChatGPT, takie jak Canvas, które ułatwiają pracę z tekstem i kodem, pokazując zmiany w bardziej czytelny sposób.

Świat Gemini również oferuje wiele możliwości, pozwalając na konwersację z czatem w celu uzyskania informacji czy tworzenia dokumentów po odpowiednim nadaniu uprawnień. OpenAI z kolei posiada ukryte funkcje, np. możliwość połączenia aplikacji desktopowej z Notion, co pozwala ChatGPT na dostęp do aktualnych informacji z aktywnej strony.

Dla tych, którzy chcą budować bardziej zaawansowane rozwiązania, Bartek rekomenduje narzędzia takie jak Zapier.com – najstarsze rozwiązanie do integracji między różnymi aplikacjami. Proste automatyzacje, takie jak publikowanie postów na WhatsAppie po pojawieniu się nowego wpisu na blogu, można wzbogacić o AI, która skróci treść wiadomości.

Kolejnym omawianym narzędziem jest Make.com, które wizualnie ułatwia tworzenie diagramów i integracji, a także N8N (n8n.com), będące kompromisem między możliwościami a prostotą obsługi. N8N pozwala na budowanie automatyzacji z wykorzystaniem AI, a także może być uruchamiane na własnym serwerze, co jest istotne dla firm z wysokimi wymaganiami compliance.

Podcast porusza również temat zastosowania AI w Smart Home oraz podkreśla, że sztuczna inteligencja wychodzi poza tekst, łącząc się z innymi urządzeniami i usługami.

AI w praktyce e-commerce

Bartek odpowiada na pytanie Patryka, czy AI może pomóc w dodawaniu tysięcy produktów do sklepu zapewnia, że jest to możliwe – AI może przetwarzać różnorodne dane (PDF-y, skany, zdjęcia, pliki CSV z Excela, linki do Airtable), a nawet sugerować popularne produkty na podstawie najlepszych praktyk Amazona. Cały proces jest nadzorowany przez człowieka, zgodnie z metodyką Human-in-the-Loop, co pozwala na kontrolowanie działania AI na kluczowych etapach.

AI może także stać się osobistym asystentem, przyspieszającym codzienną pracę, np. tworzenie e-maili na podstawie głosowych poleceń. W kontekście e-commerce, AI jest nieoceniona w generowaniu pomysłów na produkty, zwłaszcza w branżach opierających się na kreacji, np. w kwiaciarniach.

W marketingu AI może wspierać reaktywny marketing, bazując na różnych źródłach danych (blogi, portale, Google Trends, Google Alerts) i automatycznie generując posty na media społecznościowe, w tym grafiki i infografiki. Bartek wspomina o niższych kosztach generowania treści wizualnych za pomocą AI w porównaniu do zatrudniania grafików, jednocześnie podkreślając, że graficy (oraz prawnicy i programiści) nadal są potrzebni.

AI umożliwia również animowanie zdjęć, tworzenie trójwymiarowych wizualizacji produktów (np. za pomocą PhotoRoom) oraz generowanie treści dźwiękowych, co przyspiesza i ułatwia tworzenie kampanii marketingowych.

AI w codziennych narzędziach i kwestie prawne

Wiele popularnych aplikacji, takich jak Canva, Excel czy Word, jest już przesiąkniętych AI, co ułatwia generowanie grafik, tworzenie formuł czy analizowanie danych. Google, ze swoimi licznymi aplikacjami (Gmail, wyszukiwarka, kalendarz, Docs, Spreadsheets, wyszukiwarka lotów, agregatory zakupów), integruje AI w wielu obszarach. Google Analytics również posiada rozwiązania analityczne oparte na AI, ułatwiające segmentację danych. Prezes Microsoftu trafnie zauważył, że wszystkie interfejsy unifikują się do jednego konwersacyjnego, co zmienia sposób interakcji z technologią.

Poruszona zostaje także istotna kwestia praw autorskich w kontekście treści generowanych przez AI. Bartek podkreśla, że problem jest potężny, ponieważ wiele modeli AI zostało „przetrenowanych” na ludzkiej twórczości, co prowadzi do oskarżeń o piractwo. Wskazuje, że w tej dziedzinie panują dwa podejścia – jedno, które zakłada, że prawa autorskie do generowanych treści nie należą do użytkownika, i drugie, bardziej swobodne, zezwalające na korzystanie z wygenerowanych treści z ewentualnym wspomnieniem o użyciu modelu AI.

Zachęta do działania

Bartek Bilicki zachęca słuchaczy, aby nie obawiali się wchodzić w świat AI, niezależnie od swojej dziedziny. Podkreśla, że wszystkie narzędzia są coraz łatwiejsze w obsłudze. Jako przykład podaje swój osobisty projekt zdrowotny w ChatGPT, gdzie dzięki stałej interakcji z czatem w dedykowanym folderze, otrzymuje spersonalizowane informacje i rekomendacje. Zachęca do zamykania obszarów życia zawodowego czy prywatnego w takich "projektach" w czacie, aby budować kontekst i otrzymywać coraz lepsze odpowiedzi.

Gdzie szukać wiedzy?

Bartek rekomenduje korzystanie z akademii i materiałów edukacyjnych oferowanych przez twórców modeli i aplikacji AI. Zaprasza również na swoją stronę evernex.pl, gdzie prowadzi szkolenia i kursy, skupiające się na agentach AI i dostarczające pełnego przeglądu tego, co dzieje się w tym dynamicznym obszarze.

Sztuczna inteligencja to przede wszystkim wyzwania, ale i nieograniczone możliwości. Nie bójmy się próbować i wykorzystywać jej potencjału.

Pełna transkrypcja z rozmowy

Rozmowa z Bartkiem Bilickim na temat sztucznej inteligencji w e-commerce.

Patryk Harasimowicz: Gdzie potencjalnie najczęściej w 2025 roku sztuczna inteligencja jest używana?

Bartek Bilicki: Odkryłem, że sztuka, sztuka wizualna, jest dla mnie najbardziej pewna i stała. Założyłem firmę zajmującą się sztuką wizualną z przekonaniem, że AI jej nie podrobi. Moja teza została jednak obalona. Teraz agent AI może nie tylko dodawać proste rzeczy i wykonywać zadania, ale także bardziej złożone, jak na przykład wysłanie drona.

Patryk Harasimowicz: Bartku, jeżeli chodzi o segmentację tych wszystkich produktów, dzięki za wytłumaczenie, w jaki sposób możemy to zrealizować. Natomiast, jakbyś doradził, które narzędzia pomogą nam zautomatyzować ten workflow?

Bartek Bilicki: Wspomniałem już o tym, że całe ekosystemy OpenAI i Google idą w stronę asystenta-agenta, więc będziemy coraz więcej obserwować takich narzędzi. Prostym narzędziem jest na przykład wyszukiwanie informacji w internecie. OpenAI było trenowane na bazie danych do 2021 roku. Zabawne było zapytać na przykład, kto jest obecnie prezydentem, a ChatGPT się na tym wykładał. Dlatego dodano kolejne narzędzie, którym jest wyszukiwanie informacji w internecie, czyli Surf. Dodatkowo zaczęły pojawiać się nowe modele. Okazało się, że model AI nie radzi sobie z matematyką, więc w niektórych modelach stworzono narzędzie, które do liczenia wykorzystuje konkretne funkcje, zamiast opierać się na halucynacjach modelu. Sam w sobie ChatGPT idzie w tę stronę. Na przykład zyskał narzędzie wewnętrzne, Canvas. Pracując z tekstem czy kodem, do tej pory każda kolejna wersja tekstu pojawiała się niżej. Na Canvasie w ramach ChatGPT widzimy na bieżąco, że tylko fragmenty są zmieniane, co jest bardziej czytelne. To fajne, kolejne narzędzie. Takich narzędzi mogłoby być więcej. Wchodząc do świata Gemini, jest ich bardzo dużo. Fantastyczne jest to, że mogę rozmawiać z czatem i prosić go na przykład: "Powiedz mi, jakie maile dzisiaj dostałem". Dając mu odpowiednie uprawnienia, otrzymam taką informację, albo właśnie stworzę nowy dokument. W tę stronę to wszystko będzie szło. Wracając do OpenAI, ma ono mnóstwo ciekawych, trochę ukrytych funkcji. Jeżeli ktoś pracuje na Macu, ma możliwość połączenia aplikacji desktopowej z Notion albo z Notatkami. Wtedy uruchamiamy sobie stronę Notion, która nas interesuje. Możemy mieć tam aktualne informacje o produktach, pytania, odpowiedzi. Wtedy ChatGPT podłączy się do tej jednej aktywnej strony, nie do całego Notion, i dostaniemy więcej informacji. To są przebłyski tego agentowego, asystentowego podejścia. Ale jeżeli ktoś chce to naprawdę budować, to wchodzimy w inny świat. Wchodzimy w świat narzędzi, które od lat to robią, tylko AI zostało dodane z czasem. Mam na myśli rozwiązania typu Zapier.com, to jest najstarsze rozwiązanie z tej rodziny, pozwala na integrację między różnymi rozwiązaniami. To bardzo fajne narzędzie. Na przykład, tak przykładami, bo wiem, że to jest pewna abstrakcja. Możemy podłączyć i zrobić taką automatyzację, że jak pojawi się nowy post na blogu, to ma się wyświetlić na WhatsAppie. To prosta automatyzacja. Tu nie ma w ogóle sztucznej inteligencji, ale możemy w środek wkleić sztuczną inteligencję, że jak się pojawi ten nowy post, to ma nam go skrócić na WhatsAppie. I to już jest ta różnica. Podobnie w tej formule działa, ale już bardziej wizualnie i ładniej, łatwiej jest tworzyć diagramy, działa aplikacja Make.com, która przez parę ostatnich lat była królem tego segmentu. Make.com rozdawał karty, ma najwięcej integracji, przejął firmy, które zajmowały się też integracjami. Wcześniej to się nazywało Integrator. Dość łatwo jest się tego nauczyć. Jeżeli pojawi się nowy rekord w naszym arkuszu Google Spreadsheet, to stwórz nowy post na LinkedInie. Można coś takiego zrobić. I znowuż wkładamy w środek sztuczną inteligencję, która na podstawie jednej linii tekstu robi nam serię postów na LinkedInie, jeszcze generuje grafikę. Wow! Ale na koniec zostawiłem rozwiązanie, które dla mnie jest najlepsze, najbardziej użyteczne, to jest N8N, czyli n8n.com. To rozwiązanie jest uważam fajnym kompromisem pomiędzy możliwościami a prostotą obsługi. Tam jest jeden wielki klocek, bo to wszystko się opiera na pewnych bloczkach, węzłach, klockach. Ja to klockami nazywam. Klocek, który nazywa się Agent AI, ma po prostu różne wejścia. Czasem mówię, te łapki. Na przykład możemy podłączyć, że kontaktujemy się z tym Agentem AI przez Telegrama, a na wyjściu odpowiada na WhatsAppie albo wysyła maila, a po drodze jeszcze sprawdza naszą dostępność w kalendarzu albo oblicza jakieś skomplikowane całki, ale to już przy okazji Wolfram Alpha, dedykowanej aplikacji, która typowo zajmuje się matematyką. Mówiąc w wielkim skrócie, dzisiaj agentów AI najczęściej wyklikujemy, a nie piszemy. Oczywiście są dedykowane też frameworki, narzędzia dla programistów AI, jak na przykład LangChain, fantastyczne rozwiązanie. No ale jeżeli chcemy to zrobić w sposób szybki, ale też kuloodporny, to N8N naprawdę w większości przypadków w pełni się sprawdzi. Chcę też powiedzieć, że jest dobry dla firm, które posiadają działy compliance, które bardzo dbają, bardziej niż w małych firmach, o kwestie danych, mają dodatkowe wymagania. Tutaj, jeśli chodzi o N8N, można uruchomić to na własnym serwerze, we własnej serwerowni i opierać się na modelach, które są zgodne właśnie z wytycznymi compliance. Więc moglibyśmy tutaj podłączyć to, co nam potrzeba i to, jakie mamy wymagania, więc N8N jest w pełni przyjazny zarówno dla małych, jak i dużych firm. Koszty też są niewielkie, więc myślę, że warto spróbować i samemu sprawdzić te automatyzacje. Ja zamiennie mówię automatyzacja, agenci, bo w zasadzie ten świat dzisiaj się przeplata. Istota jest podobna, po prostu układamy klocki, wskazujemy, gdzie ma sztuczna inteligencja się pojawić. Czasem to są krótkie workflowy, automatyzacje, a czasem są bardzo długie i skomplikowane. Tak jak mówiłem, o tym mógłbym mówić dłużej, ale może jeszcze jedną rzecz dodam, ona jest bardzo ważna, bo ktoś może zadać pytanie: "No to jak to, zawsze to tak działa, że ja muszę z tym rozmawiać?". Niekoniecznie. To może być tak, że my podłączymy na przykład smart home i przykładowo czujnik, nie wiem, dymu, światła, czujnik czegokolwiek, podłączymy właśnie pod takiego agenta i on na bazie tego, że coś się wydarzyło, na przykład do nas dzwoni, albo wysyła maila, albo wzywa nawet straż pożarną. Cokolwiek. Po prostu ten świat sztucznej inteligencji zaczął wychodzić poza tekst. Zaczął łączyć się z tym, co jest w naszym zasięgu, co i tak korzystaliśmy, co ma tylko dostęp do internetu.

Patryk Harasimowicz: Rozumiem, że to jest pewnego rodzaju aplikacja, która ma w sobie interfejs graficzny, która pozwala nam modularnie modelować workflow potrzeb, które chcemy finalnie osiągnąć. Czy do takich aplikacji jak N8N jest potrzeba nabycia umiejętności programowania, chociaż z drugiej strony możemy wesprzeć się tutaj sztuczną inteligencją, prawda?

Bartek Bilicki: Nadal programiści, mówię nadal tak trochę z przekąsem, nadal programiści mają dużą przewagę. Myślenie logiczne, jakaś taka, takie myślenie strukturalne, umiejętność przelania pewnej koncepcji, takiej mglistej, ogólnej, na procesy. Więc tutaj programiści będą sobie radzić najlepiej. No taka jest prawda. To też nie jest tak, że ktoś nigdy takich rzeczy nie projektował, nie modelował, to od razu sobie świetnie poradzi, nie. Tego trzeba się nauczyć, ale nie trzeba się uczyć skomplikowanych komend i o to tutaj chodzi. Taka jest różnica. Więc zdecydowanie w tę stronę można pójść nawet z takim małym doświadczeniem. A na przykład Make.com, czego jeszcze nie widać w N8N, ale w Make.com jest wewnętrzny asystent, tak jak w innych aplikacjach, który może nam wyklikać jeszcze za nas te bloczki. Więc po prostu jeszcze dalej wchodzimy w tę sztuczną inteligencję. Ona już prowadzi nas tak bardzo za rączkę, że zaraz stracimy umiejętność chodzenia. Więc tak, wszystko jest coraz łatwiejsze. Make.com też jest dobrym rozwiązaniem, tylko Make.com nie ma takiego fajnego planu, że uruchamiamy to na własnym serwerze, co jest w przypadku wielu biznesów bardzo, bardzo istotne.

Patryk Harasimowicz: Pełna zgoda. Bartku, już zacząłeś przedstawiać te możliwości potencjału zastosowania w procesach biznesowych. Naszymi słuchaczami są fanatycy e-commerce'u i może, jak ciebie tutaj mam, to pomóżmy im wykorzystać sztuczną inteligencję w ich biznesie. Gdybym ja był sprzedawcą i mierzył się z takim wyzwaniem: mam do dodania 1000 produktów. Czy zastosowanie sztucznej inteligencji, chociażby agent AI, może mi w tym pomóc?

Bartek Bilicki: Zdecydowanie. Piękne jest to, że przecież każdy z nas miał takie momenty w życiu, że trzeba było na piechotę edytować ileś tam plików, ileś rekordów w bazie danych czy w arkuszu Excela. Więc już od tego zaczynamy, że my nie musimy mieć ustandaryzowanej bazy danych na sam początek. Więc odpowiedź na twoje pytanie jest pewnie wielotorowa i każdy ma na to różny sposób, ale to, co ja zauważam już na starcie, to to, że ja na przykład mogę wrzucić do sztucznej inteligencji nie wiem, pięć różnych PDF-ów, z czego dwa są w ogóle skanami. Do tego dorzucić cztery zdjęcia, jakieś tam. Do tego jeszcze dorzucić 500 rekordów wygenerowanych w CSV z Excela i jeszcze podlinkować Airtable, na przykład, z której mam jeszcze jakieś tam pomysły na produkty. A do tego dopisać jeszcze do sztucznej inteligencji, że: "A w ogóle wymyślmy jeszcze, jakie są teraz popularne produkty, bazuj na najlepszych praktykach z Amazona". Przykładowo, no i sztuczna inteligencja nie będzie marudzić, nie powie: "Ale jakie tutaj dane dostałem, mam bałagan, nie wiem, co z tym zrobić". Nie, po prostu wszystko wygeneruje, uporządkuje, pewnie popełni błędy jakieś tam, ale zrobi to w mig, zrobi to w chwilę. I to, co my normalnie byśmy przerzucali łopatą, że tak powiem obrazowo, na tym komputerze, przerzucali pliki, tutaj sprawdzali, analizowali, automatyzowali, to sztuczna inteligencja robi od razu. I wtedy my w zasadzie jesteśmy tylko nadzorcami tego procesu. Więc tutaj warto też wspomnieć o takiej bardzo popularnej metodyce współpracy ze sztuczną inteligencją, która nazywa się Human-in-the-Loop, czyli generalnie zlecamy pewne rzeczy do sztucznej inteligencji, ale jednak nadzorujemy ten proces. I jesteśmy na jakichś tam etapach. Można to w prosty sposób zrobić. Przykładowo, mamy agenta, już na razie nie będę wnikał, jak zrobić tego agenta, ale załóżmy, że mamy tego agenta, który ma wysyłać maile. No i obawiamy się, że on te maile wyśle źle albo do niewłaściwej osoby, albo do jakiegoś, nie wiem, znajomego prezesa, wyśle nie te ceny, no cokolwiek, co będziemy musieli odkręcić. Więc robimy, stawiamy takiego strażnika w postaci nas, czy w postaci pracownika, który ma tylko potwierdzić, że to jest dobry mail i klik. Widziałem takie zastosowania. Fajne też ktoś, i to też wspiera sprzedaż w taki swoisty sposób, że to zastosowanie znalazłem na LinkedInie. Jakiś prezes firmy opowiadał, że jeżeli jedzie samochodem i ktoś mu powie coś takiego, co musi się skończyć mailem, to on po prostu odpala swojego agenta, który mówi: "Wyślij maila, napisz maila o czymś tam do takiej, takiej osoby". No i czat zrobi to w stylu formalnym, nieformalnym, po polsku, po angielsku, po chińsku, jak tam sobie chcemy. I na końcu on to albo odsłuchuje jeszcze w aucie jeszcze raz, albo po prostu trzyma w draftach i jak jest już na miejscu, wysiądzie z auta, no to wtedy sobie na spokojnie sprawdza i wysyła. Przyspiesza to pracę niesamowicie. Agent staje się asystentem osobistym, który jest z nami zawsze i wszędzie. No więc, dlaczego bez tego nie korzystać? Ale oczywiście wymaga to pewnej takiej ogólnej konfiguracji. Wracając jeszcze do e-commerce'u i tych tysiąca produktów, samo już dodawanie, wymyślanie, bo niektóre branże opierają się na gotowych produktach. Na przykład głupio, żeby nam czat wymyślił nowego iPhone'a, którego jeszcze nie ma i żebyśmy to wystawili – to bez sensu. Ale jak mamy kwiaciarnię i brakuje nam pomysłów na to, jak te kwiaty układać, to dajemy mu informację, że mamy róże, fiołki, jakieś hiacynty i brakuje nam pomysłu na to, jak to ułożyć. I to jak najbardziej w takiej właśnie generatywnej współpracy świetnie sobie radzi. Więc nagle do tej pory mieliśmy 10 produktów, a teraz mamy 1000, no bo czemu by nie? Więc tutaj na samym początku. Później sam marketing, no to na temat samego marketingu moglibyśmy przegadać pewnie resztę tego podcastu, bo tutaj dzieje się bardzo dużo. AI może nam pomagać w takim reagowaniu, w tak zwanym reaktywnym marketingu. Możemy wskazać, jakie źródła są dla nas interesujące. Te źródła mogą być źródłami typowo blogowymi, jakimiś portalami. To mogą być jakieś insights, możemy być wyczuleni na Google Trends, Google Alerts. Te wszystkie rzeczy, które do tej pory znaliśmy, sprawdzaliśmy, no i na nich się opieraliśmy. Tak samo Agent AI też może się na tym opierać. I bazując na tych iluś tam źródłach, w pewnym momencie się wywoływać i pisać jakiegoś posta, który automatycznie publikuje, albo znowuż Human-in-the-Loop. Więc okazuje się, że my na przykład sami z siebie wrzucamy posty dwa razy w tygodniu, a AI dodatkowo dodaje jeszcze nie wiem, cztery czy pięć razy, i mamy takie fajne spektrum różnych postów. Grafika przy okazji też jest generowana, jeżeli potrzebujemy infografiki – w porządku, nie ma problemu. Przy okazji powiem, że lepiej sobie radzi OpenAI z językiem angielskim, jeśli chodzi o infografiki, niż z polskim, ale i tak radzi sobie naprawdę świetnie, lepiej niż niejeden grafik. Niestety z bólem serca to mówię, też wolałbym zlecać pracę pracownikom fizycznym, no ale prawda jest taka, że jeżeli mam coś w trzy sekundy, to i praktycznie za darmo można powiedzieć, bo te koszty tych narzędzi to jest zwykle się śmiejemy w branży, że to jest zawsze 20 dolarów. Tak, bo zwykle to jest 20 dolarów albo 20 euro, albo 15 dolarów, albo 25, ale mniej więcej taki jest koszt miesięczny. No to porównajmy to do kosztu, nie wiem, grafika. I nadal ja też wiem, że graficy są potrzebni. Tak chcę tu podkreślić, mój brat jest grafikiem, fantastyczna sprawa, też wie, że przed prawnikami również jest przyszłość i przed programistami. Ale chodzi o to, że dzisiaj jest znacznie wyższy próg wejścia i to może doprowadzić też do pewnego takiego dramatu na rynku pracy. No bo jeżeli dzisiaj ciężko jest zostać juniorem, bo juniorską pracę wykonuje AI, to kto stanie się tymi midami, tymi seniorami w przyszłości? Wracając już do e-commerce, w marketingu jest bardzo dużo pracy, którą można wykonać. Możemy ożywić, zanimować zdjęcia. Przecież to zdjęcia sprzedają nasze produkty najczęściej. Możemy sprawić, że, nie wiem, książka nagle jest trójwymiarowa, obracamy ją, albo jest taki produkt, PhotoRoom, który się nazywa PhotoRoom, i ten produkt generuje nam bardzo ciekawe, to już nie są mockupy, to już są wygenerowane zdjęcia, wygenerowane tak naprawdę wizualizacje różnych produktów w oparciu o osoby, w oparciu o, nie wiem, jakieś tam elementy, które normalnie byśmy musieli iść i wynająć. Przykładowo, potrzebujemy Harleya Davidsona. Do tej pory trzeba było to zrobić, iść, jechać gdzieś tam. A teraz, wiadomo, mogliśmy do tej pory też, powiedzmy, Photoshopa do tego nająć, ale teraz musimy się na tym Photoshopie znać. Musimy się tylko znać na tym, żeby odpowiednio ująć to w słowa i prawdopodobnie będzie to robiło robotę. Więc tutaj właśnie w generowaniu treści wizualnych, dźwiękowych. Ja sam generowałem, organizowałem takie małe wydarzenie, hackathon, takie wydarzenie dla programistów, gdzie skupiamy się na realizacji jakichś tam wyzwań. No i film skręciłem sam w CapCut, natomiast dźwięk wygenerowałem. Sama reklama, no to nie był hit radiowy, ale muzyka wpadała w ucho, była trochę śmieszna, trochę kiczowata, ale poniosła się jak viral. Gdybym miał teraz zlecić pisanie nowej piosenki jakiemuś zespołowi, który ma to zrobić dzisiaj, tylko do 22:00, bo potrzebuję na dzisiaj, to jest niemożliwe, to ja bym tego po prostu nie zrobił. Więc ten marketing jest tutaj w krótkim słowie można powiedzieć, ale on ma tyle barw, tyle możliwości. No i dalej idziemy w kolejne, kolejne odnogi sprzedaży, w której już nawet nie wiem, za co się zabrać, tak. Bo chociażby nawet taka część dużego e-commerce'u, czyli zarządzanie stanami magazynowymi, bazując, nie wiem, na jakiś tam ruchach logistycznych, czymkolwiek, no to tutaj też oczywiście sztuczna inteligencja, ale zakładam, że jesteśmy bliżej właśnie tych małych sklepów. No więc, jeżeli chcemy na blogu generować treści, tak samo jak na social mediach, tak samo też możemy to robić. Warto jeszcze tutaj zrobić jedną rzecz, powiedzieć o jednej kwestii, takiej prostej kwestii, że szukamy dzisiaj dedykowanych aplikacji, rzeczywiście znajdziemy ich mnóstwo, ale też aplikacje, z których do tej pory korzystaliśmy, one są dzisiaj przesiąknięte AI. Większość aplikacji, które są w jakiś sposób popularne, mam na myśli takie proste rozwiązania typu Canva, typu firma do generowania też interfejsów, do tworzenia, one dzisiaj są przesiąknięte AI. Tworzą nam gotowe grafiki, gotowe właśnie też jakieś tam wizualizacje. Nawet jeżeli coś do tej pory wiemy, jak obsługiwać, ale do tej pory robiliśmy to sami od A do Z, musieliśmy usiąść, pomyśleć, jak to zaprojektować, napisać. Przykładem też jest Excel. Przykładem jest Word w dowolnym wydaniu, czy Microsoftu, czy Google'a, czy czymkolwiek. To dzisiaj mamy już wewnętrznego asystenta w tych aplikacjach, który nam po prostu pewne rzeczy robi. Formuł nie musimy pisać, no chyba, że naprawdę byśmy musieli mieć pełną kontrolę nad każdym przecinkiem tej formule w Excelu. Generowanie wykresów – każdy to potrafi zrobić, ale jednak jak mamy to zrobić, to jest częste zastanowienie, które wybrać, gdzie, skąd te dane, czy aby na pewno dobrze są sformatowane. AI to robi w mig, więc warto zwrócić też uwagę na taką sztuczną inteligencję, która jest już w środku w aplikacjach. To nie jest czat, który działa raczej na zewnątrz, który doradza, tylko jest wewnątrz różnych aplikacji. No i tu ciemna jest królem tego typu rozwiązań, no bo Google ma sam w sobie 1000 różnych aplikacji. Część już z nich nie istnieje, część istnieje. Ale jeżeli ma 1000 aplikacji, większość z nas kojarzy Gmaila, wyszukiwarkę Google, ale też przecież jest kalendarz, też jest Docs, tak jak powiedziałem, wszystkie te Spreadsheets. Ale też mamy tam wyszukiwarkę lotów, mamy agregatory zakupów. Jak zaczniemy analizować, co ten Google ma w ogóle w swojej stajni i gdzie już ten AI jest, to się okazuje, że kurczę, może nie ChatGPT od OpenAI, tylko może jednak lepiej korzystać z Gemini. Więc ja osobiście korzystam z kilku, bo w każdym tygodniu inne rozwiązanie skrada moje serce. Więc wiem, że cały czas kręcimy się wokół e-commerce'u, ale e-commerce jest bardzo szerokim zagadnieniem i tutaj warto powiedzieć wprost, że e-commerce w każdym tak naprawdę swoim aspekcie może mieć AI właśnie w takich operacyjnych, wykonawczych, ale też strategicznych. Jak musimy podjąć decyzję, Google Analytics też dzisiaj posiada swoje mocne rozwiązania do analityki, do segmentacji oparte na sztucznej inteligencji. I kiedyś musieliśmy mieć taką wiedzę, jak w ogóle wyklikać to trudne rozwiązanie, jednak takie bardzo administracyjne, gdzie wejść, co zrobić, jak skonfigurować. A teraz coraz częściej mamy z prawej strony asystenta AI, w którym piszemy: "Potrzebuję wyciągnąć segment z mojego Google Analytics, pomóż mi to zrobić". I on to najczęściej już robi, albo pokazuje ścieżkę, albo już robi, a na pewno będzie robił w najbliższym czasie. Więc prawdą jest to, co powiedział prezes Microsoftu, że wszystkie interfejsy unifikują się do jednego konwersacyjnego. No i jasne, będziemy wyświetlali tam różne rzeczy, czarty, jakieś wykresy, jakieś diagramy, różne wizualizacje, będziemy, nie wiem, mieli podgląd do kamery na żywo, cokolwiek, ale tym głównym interfejsem już nie będzie plik, edycja, coś. Tylko po prostu: "Napisz, co ci chodzi po głowie".

Patryk Harasimowicz: Brzmi przerażająco, natomiast pozytywnym z powodu tego znaczenia przede wszystkim. W ostatnim odcinku naszym mieliśmy Tomka Ronowicza z firmy Mohito i tak się zastanawialiśmy nad sztuczną inteligencją w e-commerce. Wyszliśmy z założenia, że przede wszystkim trzeba zrobić kilka kroków wstecz, aby zrozumieć dane i te dane pomaga nam zinterpretować na różny sposób, ale przede wszystkim wyboostować te możliwości, które ona daje. Bartku, takie pytanie w kontekście zastosowania dla naszych słuchaczy, którzy prowadzą, tak jak wspomniałeś, również i małe sklepy sprzedażowe, bo też widzimy te trendy zastosowania sztucznej inteligencji, chociażby na platformach czasowych, gdzie od momentu rozpoczęcia pierwszego kliknięcia, aby założyć sklep, jest już operator, który nam pozwala założyć sklep taki, który chcielibyśmy w reprezentacie wrócić do internetu, aby rozpocząć sprzedaż. Wspomniałeś o grafikach, o PhotoRoomie, tak, który pozwala nam zmieniać obrazki, chociażby dostosować jakąś podkoszulkę, może założyć komuś czapkę. Czy takie zastosowania, jeżeli chodzi o wykorzystywanie jakichś konkretnych frameworków, można w jakiś szybki sposób?

Bartek Bilicki: Gemini jest tutaj najlepszy, póki co. Raczej OpenAI świetnie sobie radzi w generowaniu albo przetwarzaniu grafik. Mam zdjęcia rodzinne, chcemy przerobić to na kreskówkowe jakieś takie i powiesić sobie obrazek, jest świetnie to zrobi. Naprawdę fajna zabawa. Kolorowanki dla dzieci. Ja tutaj z takiego rodzinnego ogródka może tutaj więcej takich przykładów podaję, ale też właśnie infografiki mamy te sprawy. Natomiast Google Gemini daje właśnie bardziej te możliwości wyeksponowania konkretnych produktów w innej konfiguracji, niż byśmy sobie to zrobili. Czy właśnie ten przykład, i tylko zawsze jest takie delikatne "ale", że nie zawsze jest to dla każdego, i w szczególności, jeżeli chcemy to sobie zrobić. Jeżeli mamy na przykład jedną koszulkę, którą chcemy w jakiś sposób eksponować, poświęcić na to czas, to myślę, że to świetnie działa tutaj w tym Gemini. Ale jeżeli mielibyśmy utrzymać taką spójność na przestrzeni w ogóle całego brandu i tak dalej, no to już będzie ciężko. To już taka funkcja w tym Gemini jest trudny temat. Pamiętam, jak sobie wygenerowałem chyba kurtkę, tak, kurtkę białą, puchową gdzieś tam na LinkedInie, to można sobie zobaczyć. Tylko, że ja wrzuciłem to, wygląda to fajnie, ciekawie, bo jest to coś nowego, jest to taki dobry przykład, tylko to też jest dobry przykład na to, jak AI sobie nie poradziło z jedną kwestią. Nagle okazało się, że ta kurtka ma kaptur, a oryginalnie nie miała. No więc to jest wizualna strona tej halucynacji, nie? Że ona jednak uznała, że fajnie by było, jakby było, nie? Ale takiego produktu nie było.

Patryk Harasimowicz: Więc rozumiem, że jeszcze trzeba troszeczkę poczekać, żeby to osiągnąć ten ideał, który chcielibyśmy faktycznie ujrzeć w rzeczywistości. Natomiast jest już potencjał.

Bartek Bilicki: Są, ja jestem właśnie fanem tych ogólnych ekosystemów i można powiedzieć, że w nich się specjalizuje, ale są dedykowane aplikacje, które są już odpowiednio spromptowane, które są już odpowiednio zautomatyzowane. Tam są sprawdzane pewne parametry i one wtedy działają ciut lepiej. I taką takim rozwiązaniem jest na przykład właśnie PhotoRoom. To jest takie komercyjne do właśnie takich mockupów, ale wygenerowanych przez AI. Rozwiązań jest więcej i one cały czas albo się pojawiają, albo upadają, więc to jest taki zgiełk, taki ciekawy moment na rynku. Ale jeszcze warto wspomnieć o Midjourney, czyli modelu, który pierwszy zawojował świat, jeśli chodzi o AI w świecie wizualnym. Ja pamiętam, wtedy prowadziłem firmę, która zajmuje się sztuką i ja tę firmę założyłem z taką myślą, przeczuwałem, że AI tutaj wejdzie bardzo mocno na rynek i że wymiecie dużo sektorów. I ja stwierdziłem, że w takim razie to, co jest dla mnie takie najpewniejsze i takie najbardziej stałe, to jest właśnie sztuka. To jest sztuka wizualna, przecież tego AI nie podrobi. I w zasadzie ta moja teza została obalona po prostu bez, nawet nie walczyłem, po prostu została obalona. Sam robiłem testy takie z grafikami, ze sztuką. Właśnie pamiętam, jak wygenerowałem Marilyn Monroe w stylu Tamary Łempickiej, wspaniałej polskiej artystki. Ona oczywiście takiego obrazu nie ma, ale te osoby, i wrzuciłem to też na LinkedIn. No i te osoby, które studiowały historię sztuki, oczywiście miały pełne pojęcie, że to nie jest to, że tam są jakieś niuanse, ale osoby, które znały styl Tamary Łempickiej, ale nie na pamięć, dały się na to nabrać i uważały, że to, kurczę, jest już wygenerowane. I to też jest ciekawy wątek. Tutaj jeszcze dodam, wiem, że trochę dygresji, ale te dygresje są tylko tu i teraz się ich łapie. To doprowadziło wielu prawników do takiego zastanowienia w kontekście sztuki: czy styl powinien podlegać ochronie prawnej? Sam styl, kreska, właściwe podejście, które czujemy, patrząc właśnie na dzieła różnych artystów, tak, potrafimy rozpoznać dzieła, nie wiem, Van Gogha. One są różne, ale ten styl jest podobny, no i może to powinno być wtedy chronione w tej erze. Więc tutaj mamy wpływ na każdą, każdą dziedzinę. Ale Midjourney warto wspomnieć, ponieważ ostatnio właśnie wyszła jakieś dwa tygodnie temu nowa wersja. Dwa tygodnie temu, jak rozmawiamy, nowa wersja, która ma taką opcję "spójność" i ta spójność to jest kolejny tak zwany killer feature. Bo co z tego, że generowaliśmy fajne rzeczy, ale każde było różne i nie pasowało do siebie. Spójność jest bardzo, bardzo ważna, żeby utrzymać to w ramach jakiegoś takiego naszego brandingu. Czy to już jest ta spójność, którą działy marketingowe chciałyby mieć? Pewnie czas pokaże, ale widać, że nad tym problemem już pracują firmy stojące za sztuczną inteligencją. Więc Midjourney polecałbym właśnie do takich marketingowych zabaw.

Patryk Harasimowicz: O, Bartku, poruszyłeś istotny element, dosięgając litery prawa. Wiadomo, brakłoby nam czasu antenowego, jeżeli chodzi o tę tematykę. Natomiast jak to wygląda obecnie w 2025 roku, jeżeli chodzi o prawa autorskie, wykorzystanie w generowaniu treści, obrazków?

Bartek Bilicki: W zasadzie tak. Po pierwsze, ja nie jestem prawnikiem, więc na pewno warto by było zasięgnąć informacji bezpośrednio ze źródła. Ale panuje, panują dwa podejścia, mam wrażenie, na rynku. Jedno jest takie podejście, że nie ma, że możemy się bawić, ale to i tak prawa autorskie nie będą do nas należały. Jest tutaj pewna taka zagwozdka, trudna, ciężka. No i drugie, bardziej takie luźne podejście na zasadzie: wygenerowane, możemy z tego korzystać, ewentualnie wspomnijmy, że zostało wygenerowane może przez jakiś konkretny model i tyle. Więc tutaj, tak z takiej praktyki, ale nie absolutnie nie jest to opinia prawna i warto by było się zaznajomić bezpośrednio. Ale problem jest potężny, ponieważ tak naprawdę wszystkie te modele, może nie wszystkie, może jakieś nie, ale większość tych, z których dzisiaj korzystamy, powstały przez tak naprawdę piractwo, przez zeskanowanie, przetworzenie ogółu wytworu ludzkiego. Jest taka najszersza definicja kultury, że to jest ogół, ogólny wytwór człowieka. Tak, kultura. Więc mam wrażenie, że AI po prostu połknęło kulturę. No i teraz się wymądrza na różne tematy, ale to są często nasze treści. Było wiele, dużo takich sytuacji, że firmy, które tworzą modele, były oskarżane o to, że autorzy rozpoznawali swoje treści, albo jakiś konkretny tekst, albo jakiś właśnie konkretny fragmenty na obrazach wygenerowanych. No więc, warto o tym wspomnieć, że tutaj twórcy – to jest zagrożenie dla twórców. Co w takich sytuacjach robić? No pozew, no i walczyć Dawid z Goliatem.

Patryk Harasimowicz: Tak, to prawda. Przede wszystkim ta agencja AI, to przede wszystkim możliwości, ale też zagrożenie i prawo autorskie, jakby nie rozpatrujemy może tego tematu. Natomiast przejdźmy może już powoli do zakończenia tego wspaniałego odcinka, w którym się dzielimy tą praktyczną wiedzą dzięki Twojej osobie. Co byś zarekomendował naszym słuchaczom, jeżeli chodzi o nieprzespanie tego czasu, w której dziedzinie, jeżeli chodzi o tę sprzedaż, powinni rozpocząć natychmiastowe działania? Czy to jest analiza, czy to jest po prostu modelowanie grafik, że w tych frameworkach, o których wspomniałeś, który to jest obszar?

Bartek Bilicki: To jest jakikolwiek rozwój w tym temacie. Taki jak komuś się zbliża, ktoś jest grafikiem, to powinien wejść w AI i z grafiką. No dzisiaj, tak jak wspominałem, we wszystkich narzędziach już AI jest. Więc na przykład Photoshop ma pędzle oparte o AI. Możemy sobie namalować jakąś tam górę i za chwilę ona zostanie dorysowana już tak profesjonalnie. Więc po prostu nie ma co się tego bać. Te osoby, które się nie bały jako pierwsze, są dzisiaj prekursorami połączenia czegoś z AI, czy to właśnie muzyki z AI, czy to grafiki z AI. A te osoby, które uważały, że to jest, nie wiem, skok na ludzkość, na naszą myśl i trochę się bały tego tematu, no i tak muszą to nadrobić. Taka jest prawda, bo tak tego wymaga rynek. Więc cokolwiek jest nam potrzebnego, korzystałbym z tego. Na pewno dobrze jest gruntownie poznać te narzędzia, które wydaje nam się, że świetnie z nich korzystamy, chociażby ChatGPT, i powiem, o czym myślę. Ja mam taki projekt, prywatny projekt zdrowia. Stworzyłem sobie projekt, czyli taki folder w ChatGPT. Foldery nie są w tej darmowej wersji, tylko tej za 20 dolarów miesięcznie, jakby ktoś szukał. Jest jeszcze droższy pakiet za 200 dolarów, jak ktoś bardzo by chciał, ale ten za 20 dolarów już myślę, że robi robotę. I ja stworzyłem sobie taki folder. Zresztą mam kilkanaście różnych folderów, które opisują jakiś aspekt mojego życia, jakiś projekt, firmę, cokolwiek. No i jeden jest zdrowie, on jest bardzo ciekawy, bo myślę, że on jest, jak nas słuchają różne osoby, on jest bardzo taki uniwersalny. I teraz tak, ja, ponieważ to są moje dane, nie musiałem iść do zarządu i pytać, czy ja mogę te dane medyczne tam umieścić, i każdemu polecam przemyśleć sobie. Natomiast ja podzieliłem się swoimi danymi medycznymi właśnie w ramach tego projektu, dzięki czemu codziennie, prowadząc taki journaling, taką rozmowę szczerą z czatem, dostaję informacje o rytmie dobowym, o spadkach energii, o kaloryczności, o jakiś infekcjach, cokolwiek. Od razu wpisuję to do czata. I teraz mam świadomość, że nie mogę tego polecać, bo to byłaby porada medyczna, ale tylko chcę powiedzieć, że ja sobie zamknąłem jakiś obszar ze swojego życia i on totalnie został przetransformowany u mnie personalnie przez to, że na co dzień konsultuję się z czymś. Moja żona jest dietetyczką, tak przy okazji, więc mam tutaj Human-in-the-Loop, ale zacząłem pić różnego rodzaju tam olej konopny, olej lniany i tak dalej, po prostu prozdrowotne jakieś produkty, zrezygnowałem z mleka w kawie. Więc mówię do takich bardzo przyziemnych kwestiach, które uważam, że były dobroczynne, ale one by nie zadziałały wtedy, kiedy ja bym po prostu sobie pisał z czatem w wyrwanych konwersacjach, tak jak większość zwykła to robić. I dlaczego o tym mówię? To jest bardzo ważne, żebyśmy jakiś fragment naszego, nie wiem, życia zawodowego, czegokolwiek, to, co chcemy usprawnić, zamknęli w takim folderze. Odpowiednio nadali pewne instrukcje, pewne, pewne jakieś takie. Nadali jakąś tam osobowość w tym projekcie, wrzucili te dane, które tego aspektu życia dotyczą. Na przykład, nie wiem, naszej firmy, czy cokolwiek. Oczywiście wiem, kwestie prawne, RODO i tak dalej, już zostawiam compliance'owi. Mówię tutaj stricte o wykorzystaniu narzędzi. I wtedy się okazuje, że ja za każdym razem nie muszę wdrażać znowuż tego czata, dawać mu tego kontekstu. On się uczy z każdym dniem i daje mi coraz lepsze odpowiedzi. Daje mi nowe, nowe, nowe światło. I teraz zastanówmy się, powiedzmy tak: czat jest niedoskonały, popełnia błędy, ale w kontekście tego zdrowia powiem, bo to najbardziej widać. Jeżeli ja chciałbym coś usprawnić w moim zdrowiu, to musiałbym codziennie rano i wieczorem mieć kontakt z wyspecjalizowanym lekarzem, z dietetykiem i wszystko na bieżąco wymieniać, a tutaj dostaję pełną informację zwrotną. Więc jeszcze raz. Ja jestem szalony i generalnie to jest mój eksperyment osobisty. Nie pochwalam, nie polecam, ale pokazuję jako przykład czegoś, co totalnie transformuje naszą współpracę z czatem, nie jakieś kolejne wyrwane z kontekstu czaty, tylko zamknijmy sobie jakiś obszar w projekcie i wtedy dostaniemy znacznie lepsze informacje zwrotne. I to polecam zrobić w takim aspekcie życia, jaki sobie tam wymyśliliśmy. Ale to zdecydowanie polecam zrobić, a poza tym jest, mam świadomość, pełen zgiełk. Więc myślę, że nie ma co się przejmować tym, że nie wszystko ogarniamy, bo ja nawet się tym w pełni zajmując, też wszystkiego nie ogarniam i też mnie to irytuje. Ale, ale jeżeli będziemy mieli, zachowamy taką dziecięcą ciekawość, to myślę, że będziemy na tej fali. Więc no warto, warto potraktować poważnie ten temat, bo akurat ten temat naprawdę dotyczy wszystkich.

Patryk Harasimowicz: Pełna zgoda z Tobą w 100 procentach. Bartku, masz rację. Przede wszystkim, podsumowując, nie bójmy się próbować, nie bójmy się stosować sztucznej inteligencji, bo tak jak na ostatnim przykładzie Bartka, jak wskazał, prywatny personalny diagnosta może być tak naprawdę na wyciągnięcie ręki i być 24 godziny na dobę również i z Tobą. Bartku, zanim przejdziemy do podsumowania, dziękuję jeszcze raz, że miałem szansę z Tobą porozmawiać, wybitnym specjalistą. Tak naprawdę, bo poruszyliśmy szerokie spektrum możliwości zastosowania inteligencji w biznesie, przede wszystkim dla naszych słuchaczy z kategorii e-commerce. Natomiast, jeżeli miałbyś powiedzieć, skąd oni mogą czerpać inspiracje, skąd mogą czerpać wiedzę na temat wszystkich tych elementów, które dzisiaj nam przekazałeś, wiesz, jakie to są strony?

Bartek Bilicki: Żyjemy dzisiaj w takim fantastycznym momencie, że mamy na wyciągnięcie ręki dostęp do w sumie każdej wiedzy i często ta wiedza jest naprawdę dobrze opracowana. Więc w sumie każde z tych ekosystemów, każde z tych aplikacji, o których rozmawialiśmy, tych modeli, mają często swoje jakieś akademie. Więc na pewno tam odsyłam. Zawsze jest na bieżąco. Ja też prowadzę swoje szkolenia, swoje kursy w ramach strony evernex.pl. No i tam się skupiam przede wszystkim na agentach AI, bo ten temat jest, uważam, niewyczerpany na polskim rynku. Więc jakby ktoś chciał mieć taki pełen przegląd właśnie tego, co się dzieje w tym kontekście, to na evernex.pl zdecydowanie to zbieram razem i strukturyzuję. Tak, więc myślę, że linki damy do opisu, no i zachęcam do wzięcia w tym udziału.

Patryk Harasimowicz: My również zachęcamy do odwiedzenia evernex.pl, gdzie znajdziecie zasób niesamowitych informacji, jeżeli chodzi o zastosowanie sztucznej inteligencji i tego wszystkiego tak naprawdę, co dzisiaj nam przekazałeś naszym słuchaczom. Więc wszystkie informacje znajdziecie w linku pod filmem, który obecnie oglądasz. Dla mnie osobiście, sztuczna inteligencja to przede wszystkim wyzwania, ale w szczególności możliwości, które pokazują horyzont nieograniczony, gdzie tak naprawdę my sami, jeżeli chodzi o naszą kreatywność, możemy wyznaczać cele, ale dzięki sztucznej inteligencji możemy również pokonywać te horyzonty. Drodzy słuchacze, wszystkie linki do wszystkich materiałów znajdziecie w naszym opisie pod tym obecnym filmem. Natomiast państwa zapraszam serdecznie do kolejnego odcinka "S.A. E-commerce" na naszym kanale "Przez 24". Bartku, jeszcze raz Tobie dziękuję, miło było Cię gościć i do usłyszenia.

Bartek Bilicki: Dzięki bardzo. Do zobaczenia.